Na samym poczatku przepraszam za dluga nieobecnosc,ale czas gonil mnie strasznie.
Dzis powracam do Was z recenzja przepieknej palety z firmy Urban Decay. Zaczne moze od tego,ze jestem ogromna fanka cieni UD- uwazam,ze wiekszosc z nich (szczegolnie maty) sa lepsze od Macowskich cieni.
Posiadam juz kilka palet UD (mniejsze i jedna wieksza),ale jakis czas temu dorwalam NYC palete,o ktorej bedzie dzis mowa.
Na stronie UD paletka pojawia sie i znika(tak jak Naked),ale wiem,ze od kilku dni znowu jest dostepna.
Cena $54 - Przede wszystkim jakies 20% ceny wkladamy w opakowanie. My baby juz takie jestesmy,opakowanie przyciaga wzrok,a potem babo plac za piekno! ;))
Chociaz z drugiej strony to co dostajemy w palecie warte jest ok $200! Wiec cena jest jak najbardziej ok :)
Paleta zawiera w sobie 16 cieni z czego,az 7 jest wersja limitowana, mini UDPP,oraz 2 24/7 kredki.
Otwierajac paletke mozemy zobaczyc malutka "wystawe" w stylu NY,ktora dodaje uroku. Zdjecia robilam w dzien,dlatego nie widac lampek,ktore podswietlaja cala palete..
Jak juz wczesniej wspomnialam paleta zawiera 16 cieni:
Perversion, Uzi, Loaded Kush
Midnight Cowboy Rides Again, Last Call, Rock Star,
Money
Haight, Maui Wowie, Smog, Bordello
Raidum, Snatch, Suspect, Psychedelic Sister
Waga: 16 x 0.8g
Z tego co slyszalam wiekszosc dziewczyn nie jest zadowolonych z tej palety,poniewaz "cienie zwieraja w sobie brokat".
Ja sie z tym nie zgodze,bo tak naprawde tylko 2 cienie sa mocno-brokatowe (Midnight Cowboy rides again i Maui Wowie) oraz dwa rowniez brokatowe,ale w mniejszym stopniu ( Snatch i Uzi) reszta ma wykonczenie "frosty" . Oczywiscie,jesli ktos "siedzi" w typowych matach nie znajdzie w tej palecie nic ciekawgo.
Jak mozecie zobaczyc wybor jest bardzo duzy. Paletka ta nie nalezy do "nudnych" palet typu "NAKED". Uwazam,ze jest ona dla odwaznych osob,ktore lubia zabawe z takimi kolorami.
Jesli chodzi o pigmentacje to nigdy jeszcze sie nie zawiodlam na cieniach UD. Utrzymuja sie bardzo dlugo (same bez bazy),pigment jest silny,a blendowanie czysta przyjemnoscia. Kolory nie zakrywaja jeden drugiego-pieknie sie ze soba "lacza". Niektore z nich sa naprawde trudne do skopiowania,dlatego tak mala jest "dupow" tych cieni. Dodam,ze cena jednego cienia UD to $17(1.5g)/$18(2.5g) i $20 (3.5g).
Na dzien dzisiejszy jestem w niej zakochana. Uwielbiam laczyc ze soba rozne "dzikie" kolory i wlasnie to w tej palecie otrzymalam:)
Niemniej jednak dalej uwazam,ze paletka moglaby byc ciut tansza,a opakowanie duzo mniejsze.
To jest jedyny problem,ktory mam z ta paleta-OPAKOWANIE.. Wizualnie wyglada bajecznie,ale podroz z taka paletka moze byc uciazliwa.
Dodam rowniez,ze firma Urban Decay nie testuje na zwierzaczkach oraz wprowadza coraz to wiecej produktow weganskich. Ich pedzle np sa 100% weganskie co jest wielkim plusem. Czekam na wiecej! :))
Reasumujac:
- 3 na 5 (opakowanie)
- 5 na 5 (pigmentacja)
- 5 na 5 ( cena )
A Wy jak oceniacie ? :))