YEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA w koncu mam moje male "chciejostwa" z Polski i mam zamiar smarowac sie nimi przez kolejne miesiace. Postanowilam wykonczyc pielegnacje ciala,wlosow i twarzy, zeby zrobic miejsce dla nowych kosmetykow z Polski. Nie ukrywam,ze ceny byly bardzo zachecajace,a i taki maly powrot do polskosci tez mi sie przyda :)
Magda zaproponowala mi przewoz darmowy, a co za tym idzie- skusilam sie na wiele produktow.
CIALO:
Produkty firmy Perfecta sa znane wszedzie, a ja jakosc nigdy nie mialam okazji na przetestowanie ich peelingu cukrowego i masla do ciala. Tzn slowo "nigdy" mozna juz wykreslic,bo na tydzien przed przyjazdem Magdy znalazlam mus i maslo do ciala wlasnie Perfecty w USA, w sklepie Ross :)
Skusilam sie tez na peeling migdalowy z Farmony z serii Sweet Secret, a takze brazujacy mus do ciala z Bielendy, orzech i bursztyn.
Dwa kolejne produkty do mus do ciala z Garnier, u nas w ogole go nie ma i nigdy go nie widzialam. W Rossmanie byla na niego promocja,a jak przeczytalam,ze to mus, a nie mleczko to musialam go wziac.
Wybralam tez plyn micelarny z Eveline. Nie czytalam o nim nigdzie,ale ciekawosc mnie zjadla.
WLOSY:
Oczywiscie nie obyloby sie bez maseczek do wlosow Biovax. Wzielam dwie, jedna z proteinami,a druga do wlosow farbowanych. Mam zamiar podzielic sie nimi z mama.
TWARZ:
Krem peelingujacy z Pharmaceris, o nim czytalam wiele pozytywnych opinii. Ma w sobie 10% kwasu migdalowego, mam nadzieje,ze uda mi sie go pouzywac przed latem :)
Krem brazujacy z Alterry to byl zakup nie poparty niczym,bo nie czytalam o nim nigdzie- zobaczymy.
Slynny La Roszek wpadl w moje rece rowniez :)
W Ross dorwalam tez podstawke pod iPada,ktora sprawdza sie bardzo fajnie i kosztowala $4.99
Od Magdy dostalam tez jej ulubiona maseczke do wlosow Kollosa Latte,ktora pachnie oblednie,a takze mase probek i maseczek.
W Lush dokupilam moj ulubiony szampon Seanik, jest juz ze mna od kilku lat i uwazam,ze to jeden z lepszych szamponow z Lush, razem z Big. Postanowilam tez zakupic lip scrub czyli peeling. Moj z benefit juz sie skonczyl.
Ostatnia rzecza jest maseczka z Freeman do cery mieszanej i tlustej z glinka i olejkami z lawendy i bergamotki.
Gadzet do wlosow,ktory wraca do sklepu to lokowka z Revlon. Mam podobna z Remingtona,ale jest nieco chudsza. Ta w ogole nie kreci moich wlosow. Absolutnie nic-a probowalam wczoraj chyba ze 40 minut.
Nie polecam!
UFFF- ktos dotrwal?! :) Dajcie znac co sadzicie o moich zakupach, testowalyscie cos? Jakie jest Wasze zdanie, chetnie poczytam :)