Dzisiejsza forma ulubiencow to wpis na blogu. Przepraszam,ale nie jestem w stanie nagrac filmiku,poniewaz pracuje. Produktow jest kilka, wiecej kolorowki (ha,nowosc). Mam tez do przedstawienia jeden kosmetyk,ktory byl lekkim rozczarowaniem i moze od niego zaczne.
Jakis czas temu Marta (Urban-Turban) wyslala mi paczke,a w niej nasz polski produkt- Pharmaceris PURI-OPTIC delikatny plyn do zmywania makijazu.
Do przemywania twarzy jak najbardziej,ale plyn nie radzi sobie z makijazem oczu. Szczegolnie kredki firmy Urban Decay,ktore sa bardzo trwale. Po pierwszym zmyciu wszystko pozostalo na reku, po drugim tylko kredki. To samo dzialo sie na oczach. Czasami nawet maskara zostaje po 2/3 razach. Natomiast jesli chodzi o wstepne zmycie makijazu twarzy przed prysznicem (zawsze myje twarz pod prysznicem, ze szczotka) to sprawdza sie OK. Raczej nigdy bym go nie kupila, kosztuje calkiem sporo, jak na swoje kiepskie dzialanie.
Oczywiscie, nie odczulam pozytywnego wplywu, typu gladkosc czy napieta skora (wg producenta tak ma dzialac). Produkt bardzo przecietny.
Przejdzmy do ulubiencow:
1) Lakiery jesienne:
Essie "Mesmerize" - typowy niebieski, gleboki i kremowy/ trwaly , swietne krycie i aplikacja
Essie "Chinchilly" - klasyk, szarak-brazik / trwaly, dobre krycie i aplikacja
Zoya "America" - odcien pomidora, piekna czerwien / 3/4 dni na paznokciach, dobra aplikacja
Orly "Rage" - folia na paznokcach, uwielbiam ten lakier od wykonczenia po trwalosc
China Glaze "Twinkle lights" - brokatowy dodatek do czerwonych paznocie, pieknie sie mieni
Sephora By OPI "A color that can't be tamed", metaliczny odcien zieleni,ale na paznokciach wyglada delikatnie, prawie przezroczysto za co wlasnie go lubie. Niestety kiepska trwalosc i trudna aplikacja, ale wybaczam ;)
2) Roz do policzkow,ktory jest moim ulubiencem po raz kolejny. Chanel "Reflex" to piekna morela z domieszka zlotej poswiaty. Jakosc tego produtku jest rowniez na wysokim poziomie,miekki z satynowym wykonczeniem, jedwabista tekstura.. miod :)
Ozywia nasza zmeczona cere, jest trwaly, nie wlazi w pory- klasyk w mojej kosmetyczce.
Jezeli mialabym wybrac jedna firme kosmetyczna z najlepszymi rozami to postawilabym na Chanel. Warte kazdej zlotowki, bez dwoch zdan.
3) Platki kosmetyczne, nigdy o nich chyba nie wspominalam i wiem,ze nie sa dla Was dostepne (dla mnie juz tez nie, wycofali je). Ogolnie platkow kosmetycznych uzywam sporadycznie,ale nalezy im sie kilka slow na blogu. Sa bezpylkowe, duze i w ogole sie nie dra. Idealnie zmywa sie nimi lakier z paznokci-nie zaczepiaja, czy makijaz oczu (choc nie robie tego czesto, wole szmatki). Mocze je w herbacie i klade na oczy, trzymaja w sobie duzo plynu.
Mozecie je zobaczyc na zdjeciu wyzej.
4) Kredki:
Urban Decay 24/7 "Delinquent"- gleboka sliwa z lawendowa poswiata. Kredka w stylu jumbo. BOMBA, cudo zostaje na oczach caly dzien, bez walkowania i to na dodatek bez bazy. Prawdziwy kolor, swietna aplikacja i troszke drogie ;)
MAC "Artistic License"- blekit zmieszany z odcieniem mietowym, kredka ma juz 2 lata i nic sie z nia nie dzieje. Swietnie rozwietla oko (dolna linia) i sprawia,ze oko wyglada na nieco wieksze.
Urban Decay "Whiskey"- ulubieniec po raz kolejny, cieply braz,ktory nie sprawia,ze wygladamy na chore.
IDEALNA, jak dla mnie. Miekka,ale nie zbyt miekka, trwala i swietnie podresla niebieska teczowke.
5) Zestaw:
Eco Tools pedzel do bronzera, ja uzywam do pudru. Mowilam o nim juz wiele razy,ale jest po prostu dobry. Miekki, dobrze zbity i wyprofilowany, raczka jest gruba i latwo sie go trzyma,a takze myje. Wlosie nabiera odpowiednia ilosc produktu, nie sypie sie i nie wypada.
Moglabym nadawac o nim godzinami i kosztuje tylko $10, czego chciec wiecej?
YSL Ombres Duolumieres nr 3, piekna paletka. Jasny lososiowy kolor z mocno nasycona sliwka. I wlasnie za te sliwke lubie ten zestaw. Odpowiednio roztarta wyglada na prawidziwa sliwke,a nie podbite oko. Cien jasniejszy klade na cala powieke,ale moim zdaniem jest innej konsytencji- nie jest tak dobrze zmielony jak odcien nizej. Wracajac do sliwki, jestem zakochana :)
Cienie z baza utrzymuja sie ok 5/6 godzin.
Maestro, nr 140 roz 20- do nakladania podkladu. NO WIELBIE i chcialabym sobie sprawic jeszcze jeden. Czesto wymieniam sobie pedzle do podkladow. Czasem mam ochote na kulki, czasem palce,ale zawsze wracam do tego. Szkoda tylko,ze lekko stracil ksztalt.
Dobrze naklada podklad, bez smug i swietnie przy okazji blenduje.
Pozdrawiam