Sunday, August 25, 2013

Jesienna kolekcja Bath and Body Works

Skusilam sie i wcale nie zaluje. Otoz kilka dni temu otrzymalam email od BBW z ich nowa kolekcja jesienna i gdyby nie to,ze jestem kompletnym "zassysaczem" jesli chodzi o zapachy zwiazane z ta pora roku to w ogole bym na niego nie zwrocila uwagi,wyslala do folderu SPAM i zapomniala o calej sprawie :P
Ale jak przeczytalam,ze maja pojawic sie mieszanki zapachow,po ktorych autentycznie zachcialo mi sie jesc to poleglam. Ale dobrze mi z tym- lubie ladnie pachniec i lubie jak w moim domu ladnie pachnie- obronilam sie juz? :D



Nuty zapachowe takie jak: cieple jablka, szarlotka, dynia, wanilia, kawa ze smietanka, latte, placek z borowka amerykanska, pieczone jablko, pieczony paczek - jest jeszcze ktos kto nie zglodnial? 
Oczywscie jak to ja i moja mania kupowania zeli peelingujacych z BBW postanowilam kupic cala kolekcje. ALE, ale, ale sprawdzilam swoje zapachy i niestety(bardzo stety) mam jeszcze 4 butelki z poprzedniej/letniej kolekcji i szkoda mi bylo brac na zas. Pewnie Was zdziwie,ale musialam sie czyms pocieszyc i wybralam SWIECZKI- tak, nie jestem fanka tych swieczek,poniewaz na te zapachy,ktore mialam nigdy w zyciu nie wydalabym $20 za sloik. Byly bezplciowe, slabe i szybko sie ulatnialy. Babeczka w BBW powiedziala mi,ze swiece jesienne sa ich absolutnymi bestsellerami kazdego roku, pod wzgledem jakosci zapachu. Jako,ze mieli akurat promocje wstepna,ktora trwa do dzis: 2 swieczki za $22, pomyslalam sobie "biore". I tu pojawil sie blad,bo zanim przeszlam nosem po 4 zapachach,myslalam,ze zemdleje od mieszanki. Zapachy piekne, intensywne, ciekawe kompozycje. Ciezko bylo sie zdecydowac,ale udalo sie. 
Dodam,ze od wczoraj pale juz jedna swiece i niestety musze powiedziec,ze zapach jest bardzo intensywny,ale swieca pali sie bardzo szybko w porownaniu np do Yankee Candle. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje,ale wlasnie dlatego nigdy nie zaplace za BBW pelnej ceny. Ja chyba ogolnie wole woski,ale na zapach swiec BBW,ktore kupilam wczoraj-narzekac nie moge. Tylko te szybkie spalanie? 



Zapach paczka z jablkiem i cynamonem- no zabojca! Slodki,ale nie jest przeslodzony. Cieply i pyszny :)


A tu dynia z jablkiem. Intensywny i moze byc dla niektorych za slodki. Wchodzac do mojego salonu mam wrazenie,ze weszlam do sadu z milionem jablek na okolo. Zapach cieplej szarlotki prosto z pieca.


Nie mogloby zabraknac zeli antybakteryjnych z jesiennej kolekcji. 
Krem z dyni/ dynia ze smiatanka?
Muffinka dyniowa
Karmelowe latte
Cynamon z dynia



Uwielbiam jesien. Juz nie moge sie doczekac zmiany pogody, deszczy, zapachu lisci na ziemi. 
Ahh:)

Monday, August 12, 2013

Ulubiency lipca

Bez zbednego przedluzania dzis przedstawie Wam moich ulubiencow. Lipiec byl bardzo cieplym miesiacem, przez wiekszosc czasu temperatury siegaly 43 stopni. A co za tym idzie moj makijaz byl mocno ograniczony i jak tylko wracalam do domu zmywalam go jak najszybciej. Jedynie wieczorami pozwalam sobie na mocno kryjaca szminke czy kilka cieni na powiekach :)

Zaczne jak zwykle od pielegnacji:

Pierwszy na liscie to plyn micelarny Soraya Nawilzenie&Dotlenienie. I tutaj sama nie wiem dlaczego on ma bardzo niskie notowania na Wizazu. Podejrzewam,ze mam dla niego nieco inne zastosowanie i jako zwykly tonik sprawdza sie dobrze. Jak wiecie ja NIE uzywam plynow micelarnych do zmywania makijazu, dlatego tej kwestii omawiac nie bede, ale uzywam go dwa razy dziennie do przemywania twarzy przed aplikacja kremu. Jest to pierwszy plyn micelarny,ktory nawilza. Oczywiscie patrzac na sklad jest to niskie nawilzenie i moze zludne,ale mi wystarcza. Skora po nim jest lekko lepka, miekka i naciagnieta,ale nie przesuszona.
Wyczytalam,ze wiele dziewczyn podraznil i wysuszyl na maksa- mam wrazenie, ze wlali mi cos zupelnie innego do butelki :)
Poki co krzywdy mi nie zrobil, przyjemnie mi sie go uzywalo, zuzyje ten plyn,ale czy kupie ponownie? Na dzien dzisiejszy NIE, poniewaz mam butle nowego plynu z L'oreala i Bioderme. 


Wodoodporny filtr dla dzieci SPF70 Neutrogena Wet Skin. Jest to filtr,ktory mozemy aplikowac na sucho jak i na mokro. Utrzymuje sie na skorze, nawet pot go nie zmywa. Testowalam go na basenie u mamy i po zderzeniu z chlorem produkt pozostal na mojej skorze. Niestety moj proces opalania to jakis zart i albo sie spale na raka,przez tydzien nie moge spac,a opalenizna szybko schodzi, albo na maxa sie przed tym chronie. Moja uwaga to to,ze wg producenta ochorna starcza na 80 minut- tutaj bym polemizowala. Ponowna aplikacja juz po 50 minutach.
Jedyny minus to wydajnosc. Sama zuzylam cala puszke w ciagu 2 weekendow, a jego cena niska nie jest.


Plyn dwufazowy do oczu firmy Balea. Kupilam go juz bardzo dawno temu,ale dopiero teraz przyszla na jego kolej. Przepadlam... szkoda,ze nie jest dostepny w USA. Jest tani, dobry, b. dobrze zmywa makijaz, radzi sobie nawet z resztkami kleju DUO, nie natluszcza powiek, a przy tym wszystkim jest delikatny i nie podraznia.
Minus- plyn dosc szybko sie rozwarstwia.
Czego chciec wiecej? Jeden z lepszych plynow w mojej kosmetyczne :)


Tutaj tez nie bede zbyt wiele pisac,bo cale "internety" Vichy Capital Soleil SPF50 owial w przeciagu ostatnich kilku miesiecy. 
I-D-E-A-L-N-Y
Plusy:
- dobra aplikacja i konsystencja
- swietne wykoczenie, niby matowe,ale nie przeciaza mojej cery
- podklady dobrze sie na nim trzymaja
- nie wysypalo mnie po nim
- zero efektu swiecenia
- przyjemny zapach
- tani ($15)


Domowy cukrowy peeling tym razem z olejkiem cytrusowym i mietowym. Uwielbiam i od dwoch lat uzywam roznych kombinacji zapachowych, mieszajac je z brazowym cukrem. Dzieki regularnemu stosowaniu pozbylam sie kaszki na ramionach. 


Nowy ulubieniec to Michael Todd Pumpkin Mask, czyli maseczka do twarzy z enzymami z dyni, kwasem glikolowym, antyoksydantami, ekstraktami itd
Maska ma za zadanie oczyscic skore i pory. Naciagnac skore, nadac jej blasku,a takze poprawic jej elastycznosc.
Co moge o niej powiedziec? To, ze dziala. To,ze bardzo dobrze oczyszcza moja skore i po zuzyciu calego opakowania, moge spokojnie stwierdzic,ze poprawila stan mojej cery. Stosowalam ja raz w tygodniu, a jak czulam wieksza potrzebe to aplikowalam ja dwa razy w tygodniu. Jestem zadowolona, na bank do niej wroce.
Ale, ale ale- maska ma rowniez swoje minusy:
- cena
- dostepnosc
- konsystencja papki dla dzieci
-slaba przyczepnosc i trudno ja rozprowadzic
-pompka dziala jak jej sie chce


Nawilzajacy bronzer Chanel Soleil Tan de Chanel w kolorze Terre D'Or z limitowanej kolekcji z 2010 roku. To moje drugie opakowanie i dorwalam je za $42 na stronie internetowej. Jest to kolejny produkt,ktory utwierdzil mnie w przekonaniu,ze kosmetyki z kolekcji limitowanych firmy Chanel sa po prostu lepsze. Bronzer ma przede wszystkim wspalniala konsystencje. Idealny dla moich bladych kolezanek :) 
Jego piaskowy odcien z lekkim (acz stonowanym) brokatem daje przepiekna tafle na twarzy. Jest delikatny, subtelny i nie mozna zrobic sobie nim krzywdy, tym bardziej,ze pracuje sie z nim przyjemnie i szybko. Zawsze wracam do niego wiosna i latem. Niestety podczas upalow troche zanikal z twarzy,ale to normalne. Kazdy kosmetyk zachowalby sie tak samo.


Pedzle i jak widzicie jest tu przewaga pedzli Hakuro. Odkad kupilam i otrzymalam nowa/lepsza wersje owych pedzli, nic sie z nimi nie dzieje. Zero rozklejania, zero gubienia wlosia.
Sa to pedzle,ktorych uzywalam prawie codziennie. Mylam je rowniez codziennie i jak widzicie ich stan jest bardzo dobry.

H54: do blendowania podkladu, nic wiecej mi nie potrzeba. Zbity, ale miekki w tym samym czasie. Niestety tak jak wspomnialam przed chwila przez to,ze wlosie jest mocno zbite pedzel zbiera podklad i trudno go domyc nawet przy codziennym praniu.
H78: typowy pencil brush czyli kulka,ktorej uzywam do rozcierania kresek przy linii rzes. Dobrze blenduje
H79: odpowiednik MAC 217. Dobry, zacieram nim przejscia miedzy kolorami. MINUS: mimo tego,ze pedzle myje po kazdym uzyciu jego wlosie juz sie nie domywa.
Coastal Scents: rowniez odpowiednik 217,ale wypada nieco gorzej przy HakuroH79, poniewaz troche drapie i jego wlosie jest sztywniejsze co przy blendowaniu moze przeszkadzac.
H74: absolutny faworyt. Jest dluzszy niz H79 i sztywniejszy,ale odpowiada mi to jak najbrdziej poniewaz uzywam go do wprowadzania koloru w zalamanie,a nie do blendowania. Jego dobre wyprofilowanie i sciecie pozwala na latwa oraz precyzyjna aplikacje.
MAC214: mini pedzel jezyczkowy, tzw "polowka" u mnie sprawdza sie do poczatkowego podkreslenia oka np cat eye, a pozniej rozcieram to H79.
214 jest mega precyzyjny, nieco sztywny,ale w dalszym ciagu miekki.




Jako,ze zgubilam jednego z moich ulubiencow szminke Tom Ford, na przemian nosilam L'oreal Riche Balm "Legally Regal" oraz Chanel Velvet Allure w kolorze "L'Exuberante". Obie maja piekne kolory, jedna to docien typowo lilakowy,w ktorych ostatnio czuje sie bardzo dobrze. A druga to typowa malina. Obie maja minus jesli chodzi o formule, ale ich kolory, lekkosc i aplikacja wplynely na to,ze nosilam je bardzo czesto. 



Juz kiedys o tym primerze pisalam,ale zasluguje na kolejna wzmianke o ulubiencach. Clinique Lash Building Primer to najlepszy primer do rzesy jaki do tej pory mialam. Nie testowalam wszystkich, rzecz jasna, ale te bardziej znane Lancome czy Dior wypadaly dosc slaby przy nim. Jest dwa razy tanszy, nie skleja rzes, nie sprawia,ze tusz sie na nim roluje czy traci kolor. Jedyne co robi to na maksa wydluza moje rzesy. Tak samo jak ich eyeliner zelowy produkt w ogole nie wysycha. Pamietajmy jednak o tym,zeby nie aplikowac go na maskare wodoodporna- wtedy tusz nie bedzie juz posiadal tej wlasciwosci.
Po drugiej tubce jestem w stanie stwierdzic,iz primer rowniez nawilza rzesy.


Clinique + Helenka


OSTATNIM ULUBIENCEM MIESIACA BYLA WSPANIALA WIADOMOSC OD JEDNEJ Z BLIZSZYCH MI OSOB "NA INTERNETACH". DZIS DOWIEDZIALAM SIE,ZE JUZ 4GO PAZDZIERNIKA BEDZIE MI DANE ZOBACZYC I SPEDZIC CALY WEEKEND Z MARTA (URBANSTATEOFMIND) W SAN FRANCISCO.
NIE MOGE SIE DOCZEKAC I MAM NADZIEJE,ZE KASIA BEDZIE MOGLA DO NAS DOLACZYC.