Monday, August 6, 2012

Z zycia wziete:USA kupony


Jak wiecie bardzo lubie uzywac roznych kuponow i starac sie znalezc jak najlepsza oferte na dany produkt. W USA bardzo popularne sa kupony,ktore z jednej strony "kumam",a z drugiej niestety nie. 
Nie lubie jak amerykanki kupuja wszystko z kuponami,a pozniej w domu maja 50 podkladow czy past do zebow,gdzie pozniej idac do sklepu nie mozemy znalezc nic,bo zostalo wykupione. Jesli chodzi o kupony staram robic sie to z glowa i w miare moich potrzeb. Wiele amerykanek kupuje na zapas, zbieraja np fasole w puszkach miesiacem,a pozniej i tak je wywalaja.
Kolejnym minusem jest uzywanie kuponow wtedy kiedy ich zupelnie nie potrzebujemy-czyt, tracimy wiecej pieniedzy.
Dzisiaj chcialabym przedstawic Wam moj system kuponowy i jak to dziala w mojej rodzinie.

Kupony dzielimy na:

* internetowe,ktore mozemy skopiowac na stronie producenta

* sklepowe,ktore otrzymujemy po zeskanowaniu naszych kart z danego sklepu


* papierowe z gazet,albo pocztowe



* z produktow,czyli kupony,ktore znajduja sie na produktach,ktore kupujemy


Swoje kupony zbieram w sposob jak najtanszy czyli nie place za tygodniowa gazete $3 tylko $1 w sklepie wszystko za dolara. Staram sie rowniez z glowa sprawdzac moje potrzeby i kupowac rzeczy,ktorych nie potrzebuje,tylko dlatego,ze mam na nie kupon. Zbieram je i sortuje.
Kupony mozna ze soba laczyc,ale tylko w przypadku,w ktorym jeden z kuponow jest typowo sklepowy,a drugi prosto od producenta. Nigdy nie mozemy polaczyc dwoch kuponow z tego samego sklepu,ale mozemy polaczyc kupon sklepowy z kuponem od producenta (czasem produkty maja naklejki z kuponami od producenta).
Czasem mozemy zaoszczedzic grube pieniadze, nawet do 90% off. Mozemy tez polaczyc kupon ze sklepu z kuponem na produkcie (czyli kuponem od producenta).
Tymi sposobami udalo mi sie zaoszczedzic wiele pieniedzy. Czasami udalo mi sie wyjsc ze sklepu z torba pelna produktow i na dodatek dostalam kilka dolarow na swoim koncie.
Popularne sa tez oferty,kiedy to nowy produkt pojawia sie na rynku,a firma chce zebysmy sprobowali jego. Wtedy dostajemy kosmetyk/produkt za darmo np albo po wypisaniu ankiery zwracaja nam pieniadze (oferty  "try me free").
Kazdy z kuponow ma swoja date waznosci,ale czasami przyjmuja je bez patrzenia na date. Szczegolnie jesli chodzi o kupony zwiazane z samochodami,czyli na zmiane oleju czy serwis (jesli samochod nie jest na gwarancji). 
Kiedys myslalam,ze podawanie kuponow jest "dziwne",ale tak robi ponad 55% spoleczenstwa. Przyzwyczailam sie i bardzo to lubie. Sa to male kwoty,ale po miesiacu/dwoch bylam w stanie zaoszczedzic nawet 45% moich wydatkow. Oczywiscie zalezy to od naszych potrzeb,ale zawsze staram sie poukladac wszystkie kupony,ze zostaje mi kilka dolcow w kieszeni ;)









Od kosmetykow po obiady w dobrych restauracjach. Od kielbasek po zbiorowe zakupy, od majtek po kocia karme :)


103 comments:

  1. oglądałam łowcy promocji :D strasznie wam zazdroszczę tych kuponów :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. tam się dzieje w tym programie :P

      Delete
    2. jak to oglądam, to aż mnie ciarki przechodzą - to wyczekiwanie, ile skoczy na kasie. :D albo jak pokazują zapasy w piwnicy. :P

      Delete
  2. Dziekuje za ta notke :) Lubie poczytac o takich ciekawostkach :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czesc. Wlasnie tak przez przypadek znalazlam twoj blog. Ja tak jak i ty mam bzika na punkcie kuponow,ale oczywiscie nie do tego stopnia co na "Extreme Couponing". Chcialabym Ci polecic bardzo dobra strone z kuponami. Nazywa sie Living Rich With Coupons. Byc moze juz o niej slyszalas. Ja uzywam kupony od jakichs dwoch lat. Niektorzy sie ze mnie nabijaja,ale jesli moge oszczedzic od 200-300 dol. miesiecznie do dlaczego nie. Teraz to ja sie smieje gdy widze,ile ludzie przy kasie wydaja pieniedzy. Pozdrawiam.

      Delete
  3. kuponów zazdroszczę Wam od czasu jak wpadłam na łowców promocji:D
    szkoda, że czegoś takiego w Polsce nie ma.

    ReplyDelete
  4. U nas w dalszym ciągu jest mało takich kuponów także trochę Wam zazdroszczę :) ale z drugiej strony tak jak piszesz, przez takie kupony często kupuje się mase niepotrzebnych rzeczy. "No bo taniej" :D

    ReplyDelete
  5. fajna sprawa z tymi kuponami :)
    szkoda, ze u nas takich nie ma :P

    ReplyDelete
  6. fajnie, w PL nie dość, że drogo w stosunku do zarobków to promocje jakieś takie udawane ;)

    ReplyDelete
  7. Bardzo lubię Twoje posty o codziennym życiu za oceanem :)
    Szkoda,że w Polsce kupony nie są tak powszechne jak u Ciebie, czasami wprost klient z jakimkolwiek kuponem jest traktowany jak intruz, który sprawia obsłudze kłopoty, ponieważ coś tam muszą inaczej wklepać na kasę.

    ReplyDelete
  8. no te program to jest az przegiecie , jak zobaczylam babke ktora kupuje pampersy bo ma kupony a nawet nie ma dziecka to cos tu jest nie tak :) ale kupony fajna sprawa jak sie do tego racjonalnie podchodzi :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oni później to sprzedają- żyją z tego :D

      Delete
    2. Z pewnoscia przekazala pampersy do schroniska , dla samotnych matek z dziecmi . Z jednej strony dobry uczynek , a z drugiej , jak najbardziej realny odpis od podatku.
      I na tym polega caly ten deal.

      Delete
  9. a właśnie ostatnio oglądałam Weeds & Jill wycinała takowe kupony na papier toaletowy...kupiła tyle rolek, że nie zmieściły się jej do samochodu & musiała większość zostawić na parkingu :D

    ReplyDelete
  10. Na Cyprze kupony tez niestety nie sa popularne... jedynie zbieranie punktow na karty do supermarketow czy drogerii. Za to u nas najpopularniejsza oferta promocyjna jest 1+1 free, czyli dwa produkty w cenie jednego.

    ReplyDelete
  11. Na tlc polska jest program "łowcy promocji" ludzie maja magazyny pełne papieru toaletowego i puszek z jadzeniem w 30 minut maja czas zeby zrobic zakupy za powyzej 500 dolarów i zapłacic jak najmniej

    ReplyDelete
  12. Fajna sprawa z jednej strony, ale trzeba robić to z głową :) Jak większość dziewczyn, też oglądałam program "Łowcy Promocji". Jeśli robi się takie zakupy, ale pomagamy potrzebującymi to jest OK, ale jeśli kupujemy tyle jedzenia i kosmetyków, bo w razie czego, jak coś się stanie.. No to tego pojąć nie mogę.

    ReplyDelete
  13. notka jest super :) szkoda tylko że w Polsce jest krucho z kuponami ;/

    ReplyDelete
  14. w usa to już zaawansowany proces, w łowcach promocji pokazują rodziny, które żyją w ten sposób, kolekcjonują i kradną nawet gazetki z kuponami :) u nas pewnie w przyszłości się pojawią, bo promocje w Pl są marne niestety

    ReplyDelete
  15. ja oglądałam w serialu "Kości", ze menager jednego sklepu zabił laskę bo rujnowała mu sklep kuponowymi zakupami :D (fikcja, wiem, wiem)
    Szkoda, że w Polsce czegoś takiego nie ma, czasem mogłoby się przydać :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. hym w sumie fikcja ale serio bym sie nie zdziwila jakby komus kiedys puscily nerwy:D zabrac zakupy za 800 dolcow i zaplacic 50:D

      Delete
  16. Mam nadzieję, że niedługo taki system będzie w Polsce ;) Póki, co w niektórych sklepach wprowadzają sławetne 2za1, więc może kiedyś tego doczekamy :D

    ReplyDelete
  17. Ja korzystam z różnych internetowych kuponów zniżkowych np. Gymbucsów na najlepsze jakościowo ciuchy dziecięce z jakimi miałam do czynienia :)

    ReplyDelete
  18. staram sie unkikac kuponow, udaje ze ich nie widze, ale punkty tez zawsze zbieram :) wg. mnie na kupony kupujemy to czego tak naprawde nie potrzebujemy czyli "predictably irrational" :) marketingowcy maja satysfakcje ze swojej roboty, a my mamy automatycznie mniej pieniedzy. tymczasem musze kupic wiekszy portfel bo karty na punkty mi sie nie mieszcza, a to do spozywczaka, a to do drogerii, a to do ksiegarni, a to na lody kolektuje pieczatki bo 10 za darmo, a to karta zanizkowa do kina, na szczescie niektore sklepy "podczepily" znizki pod nr telefonu to juz nie trzeba tych kart ze soba nosic bo i gdzie ? Niedugo bede chodzic ze specjalna teczka :)

    ReplyDelete
  19. szkoda, że u nas nie ma takich kuponów, zawsze to by się coś zaoszczędziło pieniędzy ;)

    ReplyDelete
  20. fajnie! lubię oglądać łowców na TLC ;) szaleństwo ;)

    ReplyDelete
  21. fajna sprawa z takimi kuponami:) pewnie bym korzystała ;)

    ReplyDelete
  22. A Polska cały czas 100 lat za murzynami :)

    ReplyDelete
  23. Zazdroszczę tych kuponów! Racjonalnie wykorzystane naprawdę mogą pomóc oszczędzać pieniądze. Ostatnio byłam w szoku, kiedy w moim mieście gazeta (Głos Pomorza) wraz z hipermarketem (E.Leclerc) wprowadziła kupony wzorem państw zachodnich. Do gazety dołączono 10 kuponów:). Niestety zniżki nie są bardzo wysokie i sięgają chyba 50% max, ważne są tylko tydzień - ale zawsze coś ;). Wcześniej kuponomanię znałam tylko z programów TLC ;P

    ReplyDelete
  24. I tego mi właśnie w Polsce brakuje, kuponów rabatowych. teraz np w Tesco na przybory szkolne mamy 10 zł off powyżej 50 zł. Zawsze coś, ale to nic w porównaniu z USA. :))

    ReplyDelete
  25. Na TLC jest program "łowcy promocji" o ile dobrze pamiętam i jak widzę, że Amerykanki kupują wszystkiego na zapas, chociaż i tak połowa będzie po terminie bo nie zużyją, to aż mnie skręca :D
    Jeśli już miałabym robić zakupy z kuponami to tylko z głową ;)

    ReplyDelete
  26. Tu 1$ tam 1 $ i się uzbiera =] Ja z tego nie korzystam nigdy, ale mam karty do zbierania punktów, gdzie potem można wymienić pkt na jakieś nagrody rzeczowe =]

    ReplyDelete
  27. Świetnie się macie z tymi kuponami :)

    ReplyDelete
  28. U nas też powoli wchodzi ten szał na kupony. Choć chyba USA w tym żaden kraj nie pobije:)

    ReplyDelete
  29. Super sprawa te kupony, u nas powolutku to się rusza... bardzo powolutku :/

    ReplyDelete
  30. Duzo tych kuponów tam u Was... U nas jak sie jeden zdarzy na cała gazete, to dobrze jest :)

    ReplyDelete
  31. Dziewczyny, u nas też są kupony, ale może nie tak wszechobecne, jak w Stanach. Są np. w SuperPharm, Carrefourze, w gazecie Avanti..

    ReplyDelete
  32. We Franji kupny jeszcze nie robia takiego szalu...

    ReplyDelete
  33. KIedy tak będzie w Polsce? Duży wybor promocji a nie nędzne ochlapy

    ReplyDelete
  34. Zdarza mi się obejrzeć program na TLC o łowcach promocji. Z jednej strony kupony są przydatne - jak patrzę, ile można oszczędzić, to za głowę się łapię. 90% oszczędności to standard. Ale z drugiej strony, ludzie często kupują mnóstwo tych rzeczy, bez namysłu, czy na pewno będą im przydatne. Albo kupują tylko dlatego, bo jest na to kupon, albo kupują tyle, że większość będzie nieprzydatna po upływie czasu.

    W Polsce kupony są rzadkością, jak już się jakiś pojawi, to też nie jest tak atrakcyjny. Jest sporo programów lojalnościowych, ale dużo wysiłku (i pieniędzy) potrzeba, żeby wyciągnąć z nich jakieś korzyści.

    ReplyDelete
  35. teraz przynajmniej wiem na jakiej zasadzie to u was działa. Oglądałam kiedyś własnie program Łowcy promocji na TCL i ludzie potrafia zrobić zakupy za 1000$ płacąc góra 10$ ale w gruncie rzeczy po co komuś 50 puszek fasolki po bretońsku albo 50 opakowań pasty do zębów. popadłabym w monotonie

    ReplyDelete
  36. A mnie zastanawia, jak to jest, że producentom nadal się opłaca taki system. Bo skoro to tak funkcjonuje i się opłaca (a przecież musi się opłacać!), to musimy być przez koncerny robieni w niezłe bambuko, gdy kupujemy produkty za ceny sklepowe, bez kuponów. Chodzi mi o marże, o te wszystkie narzuty.
    Czy może ktoś zna marketingowe zasady funkcjonowania takiej formy sprzedaży? Bardzo jestem ciekawa.
    Też oglądałam te filmy dokumentalne o łowcach promocji. Ale myślę, że to tak jak wszędzie - są ludzie, którzy normalnie z tego korzystają, i są tacy, którzy nie umieją powiedzieć sobie dość ani nie podchodzą do tego racjonalnie. Przy czym z tą racjonalnością to wszyscy się często mijamy :) Ja kupuję mało, ale... Kilka podkładów, kilka pudrów, kilka tuszy do rzęs. Więc gdzie to "mało" i gdzie to "racjonalnie"?:)
    A co do filmu: to się rzeczywiście nierzadko przeradza w jakiś obłęd. Bo to jak hazard - wciąga. Te tunele wydrążone w stertach produktów... Skrajny konsumpcjonizm dosięga nie tylko tych, którzy mają z czego wydawać, ale i tych, którzy nie mają z czego wydawać (była tam ciekawy przykład emerytki, która ma bardzo niską emeryturę, ale zapasów wszelakich kupionych za kupony po prostu całe tony...). Kurczę, to jest ciekawe. Bo jednak kiedyś tak zwany niedostatek wyglądał inaczej, ktoś, kto miał kiepską emeryturę czy rentę nie gromadził produktów żywnościowych itd. Teraz, jak ktoś kiedyś powiedział, nie wiemy, co zrobić z tak zwaną wolnością i możliwościami.

    A tak poza tymi wszystkimi sprawami - więcej postów, Bebe, więcej postów!!! Bardzo lubię, jak opowiadasz o życiu w USA :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. This comment has been removed by the author.

      Delete
    2. Nie wiem jak to jest w marketach, ale mysle ze podobnie. Mam znajoma, ktora pracuje w sklepie obuwniczym mowila mi, ze jedna pare butow mozna u nich mozna kupic nawet za 500 zł (sa tam dosc dorgie buty, ale porządne), kiedy wartosc produktu netto to 160zl. Moglibysmy kupic te buty za 500 zł, a oni nie byli by stratni nawet gdyby dorzucili nam drugą parę tych samych butów gratis.

      Delete
  37. Zazdroszcze trzymania reki na pulsie. Ja albo pogubie, albo zapomne. Przy kluczach mam karty do Books A Million i Babies R Us. Piersza wcisnal mi maz, druga wcisneli mi w sklepie i dlatego przy sobie mam. Ostatnio z Ulty cos przyszlo na 5 baksow i juz nie wiem, co sie z tym stalo :/

    ReplyDelete
  38. Super sprawa z kuponami :) w Polsce czasem się zdarzą, ale nie aż do 90%, przynajmniej ja z takimi się nie spotkałam. Może to i dobrze, bo ja bardzo często ulegam promocjom :) Poza tym uwielbiam posty "Z życia wzięte" ❤
    Pozdrawiam serdecznie :)

    ReplyDelete
  39. U nas jeszcze mało takich promo, ale może coś sie ruszy, jak ostatnio z Essie

    ReplyDelete
  40. Jesteś fantastyczną kobietką ! Uwielbiam Twoje filmiki :) i aż sie nie moge nadziwić czemu nie miałam Twojego bloga w obserwowanych ? :D
    Czekam na wiecej na YT, pozdrawiam Cię gorąco ;*)
    A z tymi kuponami to macie fajnie ....

    ReplyDelete
  41. Eh... i pewnie my w Europie dlatego płacimy drożej za takie same kosmetyki bo producent nie oferuje nam takich zniżek... i wychodzi w ten sposób na swoje... tutaj taniej- tam drożej, bilans ok.

    ReplyDelete
  42. Witaj Exbebetko!
    Osobiście BAAAAAAAAAAARDZO podoba mi się pomysł kuponów z "juesej"! Nasze polskie promocje nie dorastają do pięt tym zza wielkiej wody, jednak sama uwielbiam wertować gazetki z ofertami i wyhaczać co fajniejsze promo. Zgadzam się z tym, że zakupy jednak trzeba robić z umiarem, by nie skończyć jak zakręcone Panie z programu z TLC:))) no chyba, że działają na rzecz potrzebujących.

    ReplyDelete
  43. kiedyś w jakimś serialu było o klubach zrzeszających wielbicieli kuponów, którzy się normalnie zabijali o to :D

    zazdroszcze strasznie, u nas ciężko upolować 5% zniżki...

    ReplyDelete
  44. Mnie te kupony kojarzą się z takimi dużymi amerykańskimi kurami domowymi, dla których prowadzenie domu to jedyne zajęcie ;) (takie skojarzenie z filmów amerykańskich oglądanych w podstawówce ;))

    Jakoś to do mnie nie przemawia. Pewnie tu w Kanadzie też są podobne, ale jak mam coś kupić to po prostu kupuję. Nie czekam aż dadzą mi na to kupon a i nie kupuję czegoś tylko dlatego, ze kupon mi dano ;)

    ReplyDelete
  45. Szkoda że u nas nie ma tego na taką skalę.

    ReplyDelete
  46. Żałuję, że u nas nie ma takich promocji.;/

    ReplyDelete
  47. Taaaa,a u nas są promocje typu: kup perfumy za co najmniej 100 zł,dostaniesz bon 10 zl do wykorzystania przy zakupach powyżej 150 zł...
    Szału nie ma niestety ;/ W Carrefourze i Tesco też sa kupony... Kup bagietek za 15 zł a zapłacisz 14 zł. Albo 2 mąki w cenie 1,płacimy 4 zł,gdzie w biedronce jeden kilo kosztuje 1,89 zł...

    ReplyDelete
  48. Fajny post,ja z kuponow korzystam od czasu do czasu:)I fakt jest to tutaj normalne:)
    Mozna prosic o post o Twoich wrazeniach ze studiowania w Usa?
    Z tego co wyczytalam mamy podobne zainteresowania:)
    Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  49. Jej *.* Czemu w Polsce nie jest to takie popularne? Moim zdaniem zbieranie kuponów to super sposób na oszczędności :)

    ReplyDelete
  50. Szkoda ze w UK nie ma takich kuponow, tzn sa ale nie az na taka skale jak w Ciebie. Zbieramy punkty w drogeriach i np Tesco ale tak naprawde za wiele tego nie ma.

    ReplyDelete
  51. z jednej strony to super sprawa a z drugiej program o amerykanskich łowcach promocji, ktorzy wlasnie maja w piwnicy zapasy jak dla wojska nieco mnie przeraza :)

    ReplyDelete
  52. Ja również ZAZDROSZCZĘ i,to piekielnie:)

    ReplyDelete
  53. Często oglądam na TLC "łowcy promocji" właśnie o kuponomanii w USA. Super sprawa. Aż niemożliwe się wydaje jak te osoby wyjeżdzają z pełnymi koszami płacąc 10% rachunku. U nas promocje w sumie prawie żadne. Fajnie macie z tymi kuponami.

    Pozdrawiam. Super blog.

    ReplyDelete
  54. U nas, jak się jakiś kupon gdzieś trafi to cud :D.

    ReplyDelete
  55. Sytuacja z wczoraj: byliśmy w Expressie kupować garnitur. Za trzyczęściowy komplet o wartości +/- $460 dzięki najróżniejszym kuponom i zniżkom (zniżki na sklepie, zniżki z karty kredytowej, okazyjne kupony rabatowe) zapłaciliśmy niewiele ponad $200 :)

    ReplyDelete
  56. Kocham oglądać programy, w których Amerykanki kupują mnóstwo, a jeszcze im dopłacają :D
    I jeszcze jedno: nie "wypróbować jego" tylko "wypróbować go" :P Zapewne przypadkowy błąd, ale warto szlifować język ;)

    ReplyDelete
  57. bebe twój sklep jeszcze działa ?

    ReplyDelete
  58. Hej, co sie dzieje ze sklepem? Od kilku dni nie mozna wejsc na strone :((((

    ReplyDelete
  59. Sklepik juz zamkniety:) pisalam,ze sprawy prywatne mi nie pozwalaja na tak duzy wklad czasu w jego prowadzenie

    ReplyDelete
  60. Te słynne amerykańskie kupony :))) Naoglądałam się programu "Łowcy okazji" (właśnie o Amerykanach kupujących z kuponami, ale to są mega zakupy) na TLC ;P Szkoda, że w PL nie ma takich. Jak jest jakiś kupon na święta -25% w babskich gazetach to jest szał :P Wydaje mi się, że wszelkie programy lojalnościowe itp. dopiero raczkują w PL :(

    ReplyDelete
  61. Strasznie żałuję, że kuponów nie ma i z pewnością nie będzie w najbliższej przyszłości w Polsce. Nie popieram magazynowania stosów niepotrzebnych produktów (jak w Extreme Couponing), ale gdyby była taka możliwość, to poświęciłabym kilka godzin, żeby po kosztach zrobić zakupy na potrzeby własnej rodziny.

    ReplyDelete
  62. te kupony, to mi się kojarzą z amerykańskimi filmami.. zawsze wycinali kupony z płatków śniadaniowych :) fajna sprawa.. u mnie jest to jeszcze średnio popularne, a i te kupony co są, to zawsze trafiają się takie, które mi się nie przydadzą :/

    ReplyDelete
  63. eh, kupony. powoli zaczynam się w tym łapać. powoli :D

    jaką macie pogodę w CA w zimie? jestem na etapie planowania zimowych wakacji i zastanawiam się na Los Angeles. Polecasz?

    ReplyDelete
  64. Szkoda ,że u nas tego nie ma;(Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://caramellaq.blogspot.com/

    ReplyDelete
  65. Fajna sprawa takie kupony, mogłyby być również w Polsce :))

    ReplyDelete
  66. Oglądam czasem Łowców promocji na TLC i wiem, że kupony to niesamowita sprawa. Ludzie tam często robią zakupy za kilka tysięcy dolarów, a nie płacą nic a nic. Właśnie dzięki kuponom. Może do nas też kiedyś przyjdą takie świetne rozwiązania.

    ReplyDelete
  67. Często oglądam Łowców Promocji na TLC i nie wierzę własnym oczom ;o Szkoda, że w Polsce nie ma tak dobrego systemu ;)

    ReplyDelete
  68. Te kupony to dobry pomysł, szkoda że u nas nie ma czegoś takiego ;/ ;)

    ReplyDelete
  69. Czekamy na kolejne posty:))))

    ReplyDelete
  70. Mam takie pytanie nie związane z tematem, ale jakoś ciekawi mnie to. Na wielu filmach amerykańskich kiedy taka typowa rodzina je śniadanie pojawia się dziwna "potrawa", kanapka z masłem orzechowym i dżemem. Czy to jest w ogóle jadalne? Jakoś nie wyobrażam sobie smaku takiego połączenia. Czy amerykanie jedzą takie rzeczy, czy to tylko podpucha w filmach :D?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wypowiem się za autorkę bloga. To prawda. Znam jednego Amerykanina, który mi to pokazał. Na początku też trudno mi było ukryć zdziwienie, ale po spróbowaniu, okazało się to być całkiem smaczne. Spróbuj :)

      Delete
    2. This comment has been removed by the author.

      Delete
    3. Jadalne- tak jak osoba wyzej napisala, trzeba sprobowac:)

      Delete
  71. hej hej moja droga. od niedawna cię oglądam, ale bardzo mi przypadlaś do gustu ( sympatyczna, otwarta , no super po prostu :) ) i twoje filmiki. Mam pytanko do ciebie - czy masz konto na facebooku? moze podawalas gdzies w filmikach,ale jeszcze nie zdążyłam wszystkich obejrzeć dlatego pytam tu :) pozdrawiam gorąco

    ReplyDelete
  72. Ja jestem Tobą zachwycona,uwielbiam Cie oglądać uwielbiam Cie słuchać :D Czasami po prostą włączam sobie Twój filmik i lata po necie Bo lubię jak opowiadasz :) to że masz bloga to już siódme niebo :D a jeszcze post o kupon?? orgia :D haha będę wpadać często i czekam na notki

    ReplyDelete
  73. Witaj!Chciałam powiedzieć,że uwielbiam Twoje filmiki!Jesteś zawsze taka radosna!Szkoda,ze u Nas w Polsce nie ma kuponów :/Czekam na nowe wpisy!

    Zapraszam na http://vickyallsecrets.blogspot.com/

    ReplyDelete
  74. Gdzie jesteś? Na YT cisza... Wracaj...

    Co do tych kuponów... Ostatnio z facetem na TLC oglądaliśmy program ''Łowcy promocji'', czy jakoś tak i oboje byliśmy w mega szoku... Mój facet stwierdził, że dobrze, że u nas tak nie ma, bo już widzi te moje świecące oczy i wyobraża sobie, że bez opamiętanie zbierałabym te kupony i korzystała ze wszelkich możliwych promocji ;)) No cóż... Chyba tak by było :) Więc tym bardziej podziwiam za rozsądek!

    ReplyDelete
  75. Hej Wracaj nudno mi bez ciebie zawsze oglądałam twoje filmiki i czytałam bloga a teraz straszna cisza :):)

    ReplyDelete
  76. Czasem oglądam program właśnie o tym jak Amerykanie robią zakupy płacąc kuponami. To niewiarygodne jak z 600$ robi im się 5.86$, a później żywi się u nich pół dzieciaków z okolicy :D

    I chcemy nowego posta!

    ReplyDelete
  77. Witam. Mam pytanie trochę związane z zakupami: co się stało ze sklepikiem ? :(

    ReplyDelete
  78. Lubię oglądać program "Łowcy promocji" (czy jakoś tak). Kupują niesamowite ilości a płacą przysłowiowe grosze.

    ReplyDelete
  79. Czesc. Wlasnie tak przez przypadek znalazlam twoj blog. Ja tak jak i ty mam bzika na punkcie kuponow,ale oczywiscie nie do tego stopnia co na "Extreme Couponing". Chcialabym Ci polecic bardzo dobra strone z kuponami. Nazywa sie Living Rich With Coupons. Byc moze juz o niej slyszalas. Ja uzywam kupony od jakichs dwoch lat. Niektorzy sie ze mnie nabijaja,ale jesli moge oszczedzic od 200-300 dol. miesiecznie do dlaczego nie. Teraz to ja sie smieje gdy widze,ile ludzie przy kasie wydaja pieniedzy. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  80. Na selekcjonowaniu towarow niewiele zyskasz . Kupuj co popadnie a nastepnie przekazuj , czego nie potrzebujesz jako "donation". Organizacji , ktore przyjma dary jest mnostwo. A ty zyskasz solidne odpisy od podatkow. Pozdrawiam i zycze powodzenia.

    ReplyDelete
  81. Mnie nieraz ratują życie te kupony rabatowe. Warszawa
    jest drogim miastem, a ja wciąż studiuję i bez kuponów nie mogłabym sobie pozwolić na połowę rzeczy, które lubię.

    ReplyDelete
  82. Prawda jest taka że niektórzy są już uzależnieni tak jak zakupocholicy teraz są kuponomaniacy. A swoją drogą mogę polecić Kupony rabatowe

    ReplyDelete
  83. Zgadzam się z Tobą, kupony to fajna sprawa, ale widząc programy typu "łowcy promocji" to aż człowiek za głowę się trzyma, po co komu 100 szczoteczek do zębów, czy kilkanaście kartonów jedzenia. Wiadome, że prędzej czy później połowa i tak się przeterminuje...

    ReplyDelete